- O mnie
- Mój przedmiot
- XV Wielkie Dyktando z Kościuszką - regulamin
- Redakcja "Coś na Przerwę"
- Porady językowe
- Gimnastyka mózgu - trenuj umysł!
- Uczniowskim piórem I - baśnie, opowiadania
- Uczniowskim piórem I - recenzje
- Uczniowskim piórem II
- Uczniowskim piórem III ( 2010/ 2011)
- Uczniowskim piórem IV ( 2011/ 2012)
- Uczniowskie strofy I
- Uczniowskie strofy II
- Uczniowskie strofy III ( 2010/ 2011)
- Uczniowskie strofy IV ( 2011/ 2012)
- Uczniowskim piórem V ( 2013 - 2014 )
- Moje wydawnictwo ( 2010/ 2011)
- Chcecie bajek - oto bajki
- Uczniowskie recenzje
- Moi uczniowie - laureaci konkursów 2007/2008
- Moi uczniowie - laureaci konkursów 2008/ 2009
- Moi uczniowie - laureaci konkursów 2009\ 2010
- Moi uczniowie - laureaci konkursów 2010/ 2011
- Moi uczniowie - laureaci konkursów 2011/ 2012
- Moi uczniowie - laureaci konkursów 2013/ 2014
- Gazetka " Coś na Przerwę" - wybrane artykuły
- Uczniowskim piórem VI 2014 - 2015
- MOI UCZNIOWIE LAUREACI KONKURSÓW 2015/ 2016
- UCZNIOWSKIM PIÓREM VII - 2015/ 2016
- Minitomik dziwnowierszyków
- UCZNIOWSKIM PIÓREM 2016 - 2017
- MOI UCZNIOWIE - LAUREACI KONKURSÓW 2016 - 2017
- MOI UCZNIOWIE - FINALIŚCI, LAUREACI KONKURSÓW 2017/ 2018
- Uczniowskim piórem 2017/ 2018
Uczniowskie recenzje
Katarzyna Wróbel
Kasia po odebraniu dyplomu i nagrody - w ogromnej powadze - no cóż, w takim towarzystwie !
To trzeba zobaczyć na scenie
7 października 2009 roku wraz z kolegami i koleżankami wybrałam się do Teatru Lalek Banialuka imienia Jerzego Zitzmana w Bielsku – Białej, aby obejrzeć dramat Juliusza Słowackiego pod tytułem „Balladyna”, wyreżyserowany przez Petra Nosalka.
„Balladyna” to historia dwóch sióstr - Aliny i Balladyny, do których przybywa książę Kirkor w poszukiwaniu pięknej i dobrej żony. Nie może się zdecydować, którą z sióstr wybrać, dlatego ta, co zbierze więcej malin, ma zostać jego żoną. Udaje się to Alinie, ale siostra jest o to zazdrosna. Zabija ją, a sama zostaje królową. Rządy jej są okrutne. Wypiera się nawet swej matki. Niebawem uderza w nią jednak piorun sprawiedliwości.
W wersji scenicznej najbardziej zachwyciły mnie lalki giganty (wyższe od aktorów), jak również postaci kierujące nimi. Uwagę mą przyciągnął szczególnie – Ziemowit Ptaszkowski grający Kirkora. Spodobało mi się w jego grze to, jak wyrażał swoje uczucia. Profesjonalnie dopasowywał jej do poszczególnych scen, a nie było to łatwe, gdyż należało to robić dwoma postaciami równocześnie – sobą i lalką.
Na szczególną uwagę zasługuje niewątpliwie kompozytor Marcin Mirowski, dlatego że stworzył odgłosy pluskającej wody, co zrobiło na mnie duże wrażenie.
Szczególnie efektowne w całej scenografii, dzięki Evie Farkasowej, były bańki mydlane, sprawiające, że w niektórych momentach mogłam odczuć jakby aktorzy znajdowali się pod wodą jeziora Gopło. Obydwa wspomniane elementy nadawały „wodnym scenom” znamion realizmu.
Warto przyjechać do tego teatru, by raz na zawsze nabyć szacunku dla teatralnych twórców. Ich profesjonalizm, artyzm sprawił, że historia Balladyny ożyła, by uświadomić kolejnym pokoleniom, że nie warto być zazdrosnym, wyrządzać komuś krzywdę tylko dlatego, że jest od nas w czymś lepszy.
Lubię czytać, ale po tym przedstawieniu zrozumiałam do końca, dlaczego dramat to utwór przeznaczony do wystawienia na scenie.
Kati